-Pójdę zmyć maseczkę-odparła dziewczyna po chwili ciszy.
-Ładnie ci w niej-chłopak puścił do niej oczko.
-Chcesz też?-zapytała z cwanym uśmieszkiem i poszła do łazienki. Po kilku minutach wyszła a w ręku trzymała opakowanie z maseczki, nabrała trochę na pale i musnęła nim policzek Lucjusza.
-Hej!-krzyknął chłopak i chwytając za pudełeczko także nałożył na rękę trochę większą ilość maseczki niż Wiktoria, po czym przejechał jej dłonią po ręce i policzku.
-Koniec!-krzyknęła i zamknęła pudełko-muszę mieć jeszcze na kiedyś.
-Idź się umyć, ja pójdę po tobie-odparł Lu i usiadł na kanapie.
-Dobra. A mógłbyś zrobić dwie herbaty?-zapytała i ślicznie się uśmiechnęła czemu chłopak nie mógł się oprzeć.
-Jasne-odparł i wstał z kanapy kierując się w stronę kuchni a Wiktoria poszła do łazienki.
Pół godziny później oboje byli gotowi, i nikt nie miał na sobie białej, kleistej substancji która stała się nie złom zabawą dla dwójki.
Oboje siedzieli na kanapie przeglądając albumy na których była malutka Wiktoria i popijając herbatę. Zamknęli album i Wiktoria zaczęła nowy temat.
-Powiedz mi coś o twojej rodzinie-zapytała cicho.
-Mam tylko siostrę, reszta rodziny nie żyje. Nie utrzymuję z nią kontaktu-odpowiedział i westchnął-ona wszystkich zabiła, nie chciała żeby ktoś na nas polował. Po tym co zrobiła nie chciałem jej już znać Nienawidziłem jej. Ale już nie widuje jej często, prawie w ogóle nie muszę cierpieć jak kiedyś.
-Przykro mi-odparła i objęła go ramieniem-nie powinnam była o to pytać.
-Nie, nic się nie stało. Cieszę się że o to zapytałaś. Zadaj kolejne pytanie-powiedział i uśmiechnął się.
-Ile masz lat?-zapytała z ten uśmiechnął się szeroko.
-Naprawdę chcesz wiedzieć?-dziewczyna kiwnęła głową-nie umrzyj!-ostrzegł ją, a ona się zaśmiała.
-Sto siedemnaście-dziewczyna nie była zdziwiona, wiedziała że skoro jest to wampir to młody nie będzie.
-No a ja szesnaście jak wiesz!-chłopak się zaśmiał a wraz z nim Wiktoria-przebiłam prawda?
-Tak, z pewnością jesteś starsza ode mnie o jakieś minus sto jeden lat-odparł i oboje wybuchli głośnym śmiechem.
-Wiadomo-odpowiedziała i zabrała puste kubki do kuchni.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz