Opuszczam się tak bez pożegnania, myślę że twojej mamie nie zależało żebyś cierpiała. Chciała dla ciebie i dla twojego taty jak najlepiej. Do zobaczenia w szkole.
Lucjusz
PS. Wiesz że mówisz przez sen?
Gdy dziewczyna przeczytała ostatnie zdanie strasznie się zdziwiła i przeraziła. Rozmyślała ciągle o tym co takiego mówiła i modliła się oby nie wspominała w śnie o Lucjuszu. Zeszła na dół już gotowa do wyjścia, jedyne co zamierzała przed wyjściem zrobić to zjeść śniadanie. Gdy przełykała kolejny kęs kanapki zadzwonił jej telefon, wyciągnęła go z kieszeni. Dostała wiadomość od jej taty zaczęła czytać na głos:
-Moja najdroższa Wiki, Nie będzie mnie jakiś miesiąc. Poznałem pewnego łowce i postanowiłem mu pomóc w jednym większym polowaniu. Mam nadzieję że się na mnie nie gniewasz i mi to wybaczysz. Jeśli byś potrzebowała pieniędzy, znasz kod do sejfu. Weź ile potrzebujesz, ale nie przeginaj. Tata-Wiktoria była trochę wściekła na swojego ojca z dwóch powodów. Pierwszy to taki że przeprowadzili się tu aby przestał przez jakiś czas polować a drugi to ten w którym miał wrócić za PIĘĆ dni, no nie licząc wczorajszego. Gdy spojrzała na zegarek było strasznie późno więc czym prędzej założyła buty i narzuciła na siebie kurtkę po czym w pośpiechu opuściła dom kierując się do szkoły. Po drodze zauważyła że liście zaczynają opadać i większość jest na ziemi a nie na drzewie. No tak w końcu to już jesień. Ulubiona pora roku Wiktorii. Gdy była jeszcze malutką dziewczynką uwielbiała siedzieć i patrzeć w piękny złoty las.
Dotarła przed szary budynek zwany szkołą. Weszła i już przy swojej szafce zobaczyła Lucjusza który z nieprzyjemną miną spogląda na zegarek, podchodzi do niego i zaczyna rozmowę.
-Cześć, mogę wiedzieć dlaczego sterczysz zdenerwowany przy mojej szafce jak słup?-zapytała, a on uśmiechnął się i jego mimika twarzy się poprawiła.
-Cześć, myślałem że coś ci się stało, że nie przychodzisz. Co tak późno?- spojrzał na dziewczynę która właśnie wyjmowała z szafki podręcznik do angielskiego.
-Nie po prostu długo jadłam śniadanie i tyle-odpowiedziała po czym oboje ruszyli w stronę klasy.
_______________________________________________________________________
Z dedykacją dla Karoliny ;) Wielkie dzięki za twoją szczerą i miłą opinię.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz