-Chodźmy już-powiedziała nadal się czerwieniąc.-Jasne-chłopak wrzucił okład do bagażnika samochodu i dogonił Wiktorie która już była parę metrów dalej.
-Jesteśmy-odparła dziewczyna wchodząc do wody.
-I co, lepiej?-zapytał Sebastian.
-Tak, o wiele-podkreśliła ostatnie słowo i spojrzała na Lucjusza który się do niej uśmiechnął.
-To co możemy grac?-Kaleni ruszyła znacząco brwiami po słowach Cypriana.
-Jasne, Kaleni coś nie tak? Oczy cię bolą bo tak dziwnie się patrzysz.
-Nie, wszystko jest dobrze. Grajmy.
-Wiktoria!- krzyknął Lucjusz i szybko do niej skoczył przybliżył usta do jej ucha i szepnął-tam jest twój tata z jakąś kobietą. Wiktoria spojrzała w stronę, którą wskazywał Lu i szybkim pędem wybiegła z wody do samochodu. Chłopak powiedział żeby Cyprian zawiózł dziewczynę do niego. Wszyscy wraz z Chackim wsiedli do samochodu po paru minutach.
-Słuchajcie Cyprian zawiezie was do domu a ja wysiądę u Lucjusza, pilnujcie Chackiego dobrze?-Wiktoria była strasznie zdenerwowana, cała się trzęsła. Po kilkunastu minutach byli już pod domem Lucjusza, Dziewczyna i chłopak zabierając swoje rzeczy wysiedli i weszli do wielkiego domu.
-Niesamowicie, tutaj jest-zauważyła Wiktoria.
-Dzięki, wiesz kto tam był?
-Mój tata i moja ciocia Karolina, ona mieszka w Harmons więc nic dziwnego że się spotkali ale dlaczego tam?-żółtooka kręciła się w kółko po salonie Lucjusza.
-Wiesz, to jezioro jest całkiem niedaleko domu w którym widziałaś swoją matkę-chłopak usiadł na kanapie i wpatrywał się w dziewczynę jak w diament.
-Ale dlaczego tam była ciocia Karolina a nie moja matka?-chłopak wstał i zaprowadził dziewczynę do pokoju z szarymi ścianami, było na nich pełno fotografii. Zauważyła że na większości jest on z dwoma kobietami i trzema mężczyznami.
-To moja mama-pokazał wskazując blondynkę widniejącą na jednym ze zdjęć-to moja siostra i mój tata. A reszta to moi bracia. Oni wszyscy poza moją siostrą nie żyją.
-Przykro mi-odparła i przytuliła go lekko.
-Mnie też. Tylko mi jest przykro że nie powstrzymałem tej wrednej..
-Nie mów słów których będziesz później żałował-powiedziała zakrywając mu usta.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz